Czym jest Buzzword? W nomenklaturze komunikacyjnej buzz to określenie na szum, który generowany jest w związku z jakimś zjawiskiem. Jest on pożądany w marketingu. Wiele słów generuje taki szum w biznesie. Powodem są często nowe możliwości i świeżość na rynku nowego zagadnienia tudzież technologii. Buzzwordami są przykładowo Metavers czy NFT. To czy technologie te będą czymś więcej, okaże się w bliskiej przyszłości. Headless również zyskało sporo rozgłosu. Czy tak jak kiedyś “Mobile First” headless stanie się czymś więcej niż generycznym szumem w b2b? Wiele wskazuje na to, że tak!
Może Cię zainteresować: Jak rozwinąć sklep internetowy – perspektywy e-commerce w 2022 roku
Na jesiennej edycji Mobile Trends Conference (MT4E) Daniel Parzych przybliżył nam dzisiejszy krajobraz dla handlu internetowego, a zaczęło się…. od mobile?
Daniel Parzych
Heseya
Manager, praktyk, konsultant. Od blisko 15 lat ciągle blisko sprzedaży, biznesu i technologii. Autor licznych publikacji związanych z rynkiem mobile, e-commerce i technologią headless. Wspiera korporacje i przedsiębiorstwa w cyfryzacji sprzedaży i usprawnianiu procesów. Wdraża systemy headless e-commerce B2B i B2C z uwzględnieniem psychologii sprzedaży i zachowań użytkowników. Pomaga w tworzeniu i migrowaniu esklepów w oparciu o autorski system headless Heseya. Partner Zarządzający w Escola S.A.
Mobile zrewolucjonizowało biznes
Jednym z największych buzzwordów, które odmieniły oblicze technologii biznesowych było pojawienie się mobile. To obecność smartfonów zrewolucjonizowała komunikację oraz podejście do produktów cyfrowych. Aplikacje mobilne są dzisiaj ostoją dla wielu działalności, nie tylko internetowych. Mobile okazał się filarem dla transformacji cyfrowej, a coraz większe wykorzystanie tego kanału, obligowało ludzi do konstrukcji zasady “mobile first”. Pierwsze strony i aplikacje webowe korzystały z przedrostka “m.” w adresie domeny. Jak mówił Krzysiek Marzec w jednym z podcastów Mobile Trends, wedle dzisiejszych standardów, nazwalibyśmy je uszkodzonymi. Nie spełniały bowiem podstawowych norm użyteczności dla urządzeń mobilnych.
Rozwój rynku mobilnego obserwowany jest od wielu lat, a każdy następny rok ogłaszany jest “rokiem mobile”. Jest to pokłosiem rozwoju specjalizacji pozwalających na wieloaspektowy rozwój dziedziny mobilnej. Rozpowszechnienie chociażby User Experience moglibyśmy zaliczyć do kolejnego z buzzwordów. Jeszcze kilkanaście lat temu nie istniały wyspecjalizowane funkcje użyteczności w projekcie. Projektowaniem zajmowali się graficy dbający o wizualia platformy lub inżynierowie myślący o funkcjonalnościach. Dzisiaj mamy specjalistów od potrzeb użytkowników.
Nowe technologie w e-commerce
Do buzzwordów Daniel Parzych zalicza także Progresywne Aplikacje Webowe, czyli PWA. Te także cieszą się dużym zainteresowaniem. Nie bez znaczenia dla handlu cyfrowego był rozwój marketplace’ów i social media, które obecnie pozwalają na social selling. Coraz więcej kanałów sprzedaży i obecność potencjalnych klientów w każdym z nich nakazała zadbanie o strategię wielokanałowości marki, zwaną omnichannel.
Wybuch pandemii rozwinął przesyłki kurierskie oraz metody dostawy. E-commerce nigdy nie rósł tak szybko, jak w pierwszych dwóch latach trwania Covid-19. Sprzedawcy stworzyli Click and Collect i Self Skanning dla klientów, którzy nie chcieli tłoczyć się w kolejkach. Dla niewychodzących z domu ludzi, wydarzeniami okazały się transmisje sprzedażowe (live selling), a video zawładnęło marketingiem mobilnym, również w e-commerce. Rozwój narzędzi automatyzujących i chęć unifikacji doprowadziły do rozwoju chatbotów i narzędzi konwersacyjnych łączących komunikatory marki z bazami CRM. Nie zapomnijmy o marketing automation. Pojawiło się wiele rekomendacji dotyczących AR i VR. Ludzie zaczęli dokonywać zakupu za pomocą smartwatch’ów i portfeli mobilnych. Na znaczeniu zyskuje też voice selling czy subskrypcyjny model sprzedaży.
Headless jako element wiążący
Co łączy wszystkie wyżej wymienione zjawiska? Każde z nich stanowi technologiczne wyzwanie dla standardowej platformy e-commerce. Wdrożenie nowej technologii w sklepie internetowym jest czasochłonne i nieraz bardzo kosztowne. Często wręcz nieopłacalne. Z kolei konkurencja będąca w stanie zaimplementować przynajmniej część z nich, ma o wiele większe możliwości ekspozycji na klientów oraz dotarcia do nich ze swoimi produktami. Headless może stanowić realne rozwiązanie tego problemu.
– No i dopiero po tym wszystkim pojawił się headless. Jak patrzę na listę tych wszystkich haseł, większość z nich tak naprawdę z nami została. Dzisiaj to bardzo mocno zmienia naszą e-commersową rzeczywistość. Zmienia też nasze przyzwyczajenia. Zastanawiam się. Czy wasze platformy były w ogóle w stanie nadążyć za tymi wszystkimi zmianami? Te hasła to nie tylko buzzwordy, podobnie jak headless – mówi Daniel Parzych, Partner zarządzający w Escola S.A.
Headless – architektura możliwości
Architektura bez głowy nie pojawiła się bez powodu. Mnogość rozwiązań ułatwiających zakupy konsumenckie czy driverów pomagających podjąć decyzję zakupową nakazuje wdrożenie przynajmniej części z nich do siebie. Deweloperzy chcący nadążyć za zmianami postanowili podejść do nich modułowo. Healdess pozwala szybko implementować nowe rozwiązania w zakresie swojej infrastruktury oraz daje pełną kontrolę nad wyglądem interfejsu. Dlaczego? Wszyscy dążymy do ułatwienia życia naszym klientom, a kto ułatwi życie nam? – pyta sugestywnie Parzych.
Headless to inaczej podejście do programowania wyraźnie oddzielające wartwę backendu od frontendu. W ten sposób można dokonywać zmian w systemie bez wpływu na interfejs i na odwrót. Frontendem będą wszystkie te elementy, które są widoczne dla klienta (użytkownika). To widoczny interfejs w aplikacji mobilnej, sklepie internetowym czy kiosku samoobsługowym. Backendem są wszystkie składowe systemu, które odpowiadają za jego logikę. Są to elementy obliczeniowe, niewidoczne dla klientów. Można powiedzieć, że to akcje dziejące się w tle. W e-commerce mogą to być przetwarzane promocje, zliczające się koszyki, zapamiętywanie zakupów, proces logowania do panelu, itp. No dobrze, ale te warstwy muszą się ze sobą jakoś komunikować.
Kluczem jest API
No i komunikują się. Między warstwą frontu, a warstwą backendu istnieje łącznik w postaci API. To określenie na protokół, w którym zapisane są wytyczne odnośnie łączności danego elementu z systemem oraz zasady jego działania. API jest coraz popularniejsze ze względu na swoją praktyczność. Co może być podłączone za pomocą API? Nie tylko te dwie warstwy systemu, ale też zewnętrzne narzędzia jak metody płatności, dostęp do marketplaceów, łączność z CRM, ERP czy Internetem Rzeczy. Można je podłączyć w niemal dowolnej konfiguracji do systemu, a kwestia wykorzystania zależeć będzie od inwencji projektowej i możliwości technologicznych platformy. Stąd właśnie zauważa się coraz większą zasadność headless w e-commerce.
– Wszystkie inne urządzenia, np: WMS, CRM, ERP i inne systemy możemy podpiąć za pomocą API. Można je wykorzystać praktycznie do wszystkiego. Przez API można włączyć wszystkie automatyzacje w sprzedaży, poprzez social media, poprzez wszystkie Marketplace. Zwróciłbym uwagę na to, że z większości tych kanałów i tak korzystamy na co dzień. Warto byłoby zwrócić uwagę na kanały, które są trochę mniej wyeksploatowane, a trochę bardziej na czasie, czyli wszelkiego rodzaju urządzenia IoT typu Smart: drukarki, zmywarki, pralki, które są w stanie automatycznie robić pewne rzeczy. Przychylnym okiem warto spojrzeć w tej chwili też na świat metawersu. Tutaj API też nas nie zawodzi – tłumaczy ekspert z Escola.
Headless poprawia CX
– Dzięki API jesteście w stanie dodawać i rządzić wszystkimi kanałami […] Decydujecie w jakim kanale są promocje, jakie produkty mają się gdzie pojawiać, jesteście w stanie dodawać kolejne kanały sprzedaży. Jakie będą kanały za 2/3 lata? Tego w zasadzie nikt nie wie, ale dzięki API będziecie już na nie gotowi – dodaje Daniel Parzych.
Partner Zarządzający z Escola mówi też, że headless pomaga samym użytkownikom. Kontrola nad mnogością kanałów i narzędzi sprzyja braku organizacji oraz tworzeniu się “silosów” wewnątrz organizacji. Filip Iwański z goodylabs mówił, że sposobem na dobre doświadczenie klienta jest unifikacja doświadczeń konsumenckich, co nie powoduje dysonansu poznawczego u klienta. Każda niezgodność na ścieżce zakupowej pogarsza CX.
Zarządzanie wszystkim z poziomu API z konkretną strategią komunikacji i sprzedaży może być game changerem dla zdezorientowanych działaniami konkurencji klientów. Daniel mówi, że niestety próby nadgonienia za konkurencją, wewnętrzne tarcia w firmach czy braki komunikacyjne mogą powodować odsunięcie od głównej idei istnienia sklepu, czyli spełniania potrzeb klienta. API ma pomóc zapewnić mu konkretne rozwiązania pomagające w ścieżce zakupowej oraz upłynnią cały proces, jeśli firma strategicznie podejdzie do ich użycia.
– Wyobraźmy sobie taką sytuację, że chcę sobie kupić t-shirt. Idę do sklepu stacjonarnego i nie ma mojego rozmiaru. Pani mówi że jest dostępny w innym mieście. No przecież nie będę jechał 100 km po koszulkę. Ekspedientka proponuje mi jednak zamówienie za mnie tego t-shirtu. Tamten sklep mi go wyśle. Ja zapłacę przy kasie. Skorzystam z kuponu w aplikacji i nabiję sobie punkty lojalnościowe. Następnego dnia dostanę produkt do domu. Wszystkie kanały wzięły udział w tej transakcji. One się tutaj uzupełniają. Nie rywalizują. Tu nie ma kanału lepszego, gorszego czy wygodniejszego. One wszystkie mogą brać udział w sprzedaży i się uzupełniać. Headless umożliwia sprawne zarządzanie tymi frontami – obrazuje Daniel Parzych.
7 powodów dlaczego warto zainteresować się headless w e-commerce
Powodów zainteresowania się headless jest mnóstwo, a wszystkie wynikają z jego elastycznej modułowości i niezależności od konkretnych technologii.
- Łatwa implementacja nowych narzędzi
Coraz powszechniejsze wykorzystywanie API pozwala deweloperom na coraz łatwiejszą integrację zewnętrznych narzędzi do własnych systemów. Jest to oszczędność czasu i pieniędzy dla osób pracujących nad projektem.
- API rządzi całym systemem
Wykorzystanie API ułatwia zawiadywanie wieloma zewnętrznymi i wewnętrznymi zasobami systemu co pozwala automatyzować pracę e-commerce managerów. Działania te, jeśli zachowują spójność, poprawiają też doświadczenie użytkownika sklepu internetowego, który przez całą ścieżkę styka się z jednolitymi komunikatami marki.
- Pełna kontrola nad interfejsem
W kontekście UXUI, oddzielenie warstwy backendu od frontu pozwala na pełną optymalizację tego drugiego. W zależności od potrzeb można skalibrować wygląd interfejsu oraz jego funkcjonalności, bez obaw o działanie strony. Wdrożenie testów oraz badań szybko lokalizuje mankamenty, które szybko można poprawić bez „grzebania” w całym systemie.
- Szybkość pracy systemu
Daniel przytacza dane od QuickSprout, wedle których prawie połowa klientów oczekuje, że sklep nie będzie się ładował dłużej niż dwie sekundy. Jeśli będzie to więcej niż 3 sekundy, 40 proc. z nich opuści witrynę. Z kolei z badań witryny JakWybracHosting.pl wiemy, że 51% Polaków jest mniej skłonnych do powrotu na taką stronę.
Headless wspiera podejście mobile first. Można wykorzystać go w PWA, co wzmaga wydajność oraz jest częścią architektury MACH (mikroserwisy, API, Cloud, Headless). Wszystkie te elementy infrastruktury działają rozdzielnie, komunikując się w czasie rzeczywistym, co znacznie ogranicza czas potrzebny na ich załadowanie.
- Zwinność prac wdrożeniowych
Organizacje, które myślą o sobie w sposób zwinny (agile) powinny mieć narzędzia, które pozwolą im działać w ten sposób. Headless z racji na łatwość implementacji oraz szeroką gamę dostępnych rozwiązań, w uniwersalny sposób pozwala lepiej optymalizować czas i koszty wdrożeń w obrębie platformy.
- Skalowanie biznesu
Headless daje większą gwarancję na stabilność. Z racji swojej elastyczności pozwala firmom wdrażać różne rozwiązania oraz obierać różne kierunki rozwoju. W razie pojawienia się nowych możliwości, architektura bez głowy będzie lepiej przystosowana do ich zaimplementowania. Chcąc wyjść za granicę, można opracować inną wersję platformy z odpowiednimi dla użytkowników udogodnieniami z danego regionu. Sklepy napisane w ten sposób, będą mogły czuć się trochę bezpieczniej. Mają większe pole manewru w dostosowywaniu się do koniunktury rynkowej.
- Dowolność w doborze technologii
Z racji tego, że IT cierpi na niedobór talentów, a deweloperzy są elementem wojen rekruterów, podejście headless jest bezpieczną bramką biznesową. Brak konieczności nieustannego poprawiania backendu, eliminuje wiele problemów organizacyjnych w zespołach, a proces może odbyć się w dowolnej technologii frontendowej, jaką chcą podążyć programiści.