Internet zmienia się niemal codziennie. Tak samo jak i działanie firm, których podstawą jest globalna sieć. Handel w internecie od kilkunastu miesięcy przeżywa boom. Jednak tuż za rogiem czyhają zagrożenia. Brak specjalistów, drożejące surowce, kłopoty logistyczne. Bardzo prawdopodobne, że wprost odbije się to na konsumentach, którzy będą musieli płacić więcej, a co za tym idzie, będą jeszcze dokładniej sprawdzać najtańsze opcje. Dla wielu sklepów e-commerce to czas wytężonej walki o klientów i być albo nie być ich interesów.
– Świat e-commerce i digital marketingu ulega ciągłym zmianom – związanym z nowymi rozwiązaniami technologicznymi, coraz większą konkurencją, modyfikacjom prawnym oraz sytuacją na świecie. Dlatego chcieliśmy oddać głos tym, którzy ten świat znają najlepiej, ekspertom, specjalistom, właścicielom firm, które działają w e-commerce. To oni najlepiej są w stanie wytłumaczyć nam, jak będzie wyglądał rynek handlu w internecie z punktu widzenia przedsiębiorców i jak sytuacja może wpływać na konsumentów – mówi Robert Stolarczyk, prezes zarządu PromoTraffic, jednej z czołowych polskich agencji digital marketingowych dla e-commerce i b2c, która współpracuje z ponad 100 markami działającymi w różnych obszarach handlu internetowego. Stworzony wspólnymi siłami ”Trendbook 2022”, odpowiada na wiele zagadnień, wyjaśnia trendy, ale opisuje też obawy przedsiębiorców.
– Zbierając materiał do naszego ”Trendbooka” nie mogliśmy przewidzieć np. tego, że tuż za naszą granicą wybuchnie wojna. Już w pierwszych dniach agresji Rosji zauważyliśmy zmiany, gdy ruch e-commerce zmalał nawet o 40%. Dziś już sytuacja się stabilizuje, ale nadal pozostaje otwarte pytania. Jak wojna wpłynie na zachowanie się marek? Jak będą próbować choćby skompensować sobie straty związane z wycofaniem się z rynku rosyjskiego? Jak będą zachowywać się klienci, którzy muszą liczyć się ze wzrostem cen związanych choćby z galopującymi cenami surowców – zaznacza Robert Stolarczyk z PromoTraffic.
W podobnym tonie wypowiada się Marlena Żurawska-Szuter, która jest szefową działu e-commerce w DELI2, czyli delikatesów online. Żurawska-Szuter obawia się rosnących kosztów prowadzenia biznesu, a co za tym idzie cięć w wielu obszarach.
– Inflacja, podwyżki cen prądu, gazu, paliwa, jak i innych towarów sprawią, że w wielu dziedzinach pojawią się podwyżki, jak np. magazynowanie, obsługa logistyczna, koszt dostawy towaru. Dalszy rozwój e-commerce powoduje większą konkurencję na rynku, a ta generuje wyższe koszty marketingowe – komentuje przedastawicielka DELI2.
Jej zdaniem 2022 rok może przynieść wiele ograniczeń. Konsumenci natomiast będą poszukiwać najtańszych produktów, a walka cenowa o klienta może osiągnąć niespotykany dotąd rozmiar.
– Szalenie ważne będzie otoczenie konkurencyjne i jego analiza, czy to cenowa, czy ogólnie przyglądanie się branży – dodaje Marlena Żurawska-Szuter, na łamach Trendbooka stworzonego przez PromoTraffic.
Zaczyna brakować specjalistów
Dane analityków z PwC są dość jednoznaczne. Blisko 80% procent konsumentów choć raz kupiło w 2021 roku jakiś produkt przez internet. Natomiast aż 75% badanych deklaruje utrzymanie częstotliwości zakupów w e-sklepach na tym samym poziomie co obecnie, a 10% przewiduje wzrost aktywności w obszarze e-commerce. PwC dodaje, że przynajmniej do 2026 roku będzie utrzymywał się trend wzrostowy dla e-commerce na stabilnym i przekraczającym 10% poziomie. Już dziś w polskim internecie funkcjonuje nawet 100 tys. sklepów z funkcją sprzedaży internetowej.
– Szybko nie zawsze znaczy dobrze, tymczasem natychmiastowe uruchomienie sklepu internetowego stało się dla wielu koniecznością, aby utrzymać biznes. E-commerce jednak wcale nie jest tak prosty i tani jak z początku może wyglądać. Tak szybki przyrost handlu internetowego znacznie zwiększył zapotrzebowanie na specjalistów z tej dziedziny. Wiele osób musiało lub nadal musi uczyć się metodą prób i błędów, co będzie miało zapewne wpływ na jakość oferowanych kompetencji na rynku pracy – komentuje Malwina Wróblewska z Terranova Polska Sp. z o.o.
Jednym z najważniejszych czynników, który wpłynął na wzrostu w branży e-commerce była pandemia. W związku z wieloma obostrzeniami i w trosce o własne zdrowie konsumenci niemal rzucili się na rozwiązania internetowe. Marki, które miały już wprowadzone rozwiązania e-commerce w okamgnieniu zwiększyły swoją przewagę nad konkurencją. Pozostali musieli sporo zainwestować, żeby peleton nie uciekł zbyt daleko.
– Pandemia Covid-19 i związane z nią restrykcje nie schodzą jednak z planu. Mam na myśli zakłócenia w logistyce i łańcuchach dostaw. Większość branż ma kłopoty z dostawami na czas. Stabilna logistyka i dostępność produktu to kluczowa sprawa dla e-commerce, zatem w tę stronę możemy spoglądać z niepokojem w 2022 roku. W Lancerto także odczuliśmy spowolnienia w dostawach i musieliśmy przeformatować kalendarz komunikacyjny związany z premierami i promocjami na części asortymentu – mówi Mariusz Serafin, dyrektor Marketingu i E-commerce w sklepie z modą męską Lancerto.
Serafin zaznacza, że wyzwaniem będzie utrzymanie dotychczasowej dynamiki rozwoju e-commerce. – Już dziś jest to ekstremalnie konkurencyjny rynek, na który coraz ciężej wejść i osiągnąć sukces. Koszt pozyskania klienta rośnie, a jego lojalność spada – dodaje.
Dogodzić klientowi – pamiętać o sobie
Dla sklepów e-commerce wyzwaniem są też rosnące prowizje i koszty działań marketingowych na platformach marketplace. To tam przenosi się coraz więcej firm, bo duże platformy zakupowe są najwygodniejsze dla klientów. Stąd też popularność Allegro czy Amazona, które w jednym miejscu oferują konsumentom możliwość zakupu produktów z wielu różnych branż. Na razie konkurencja między samymi marketplace’ami jest spora, ale eksperci przewidują, że wkrótce może dojść do większej stabilizacji, a za tym mogą pójść wzrosty cen dla marek, które sprzedają za ich pośrednictwem.
– Suma tych wzrostów z pewnością odbije się na kosztach zakupu dla klientów. Mamy nadzieję, że dynamika rozwoju biznesu e-commerce nie spadnie pomimo przejściowych trudności, a to zarazem pozwoli na utrzymanie cen na bardzo zbliżonym poziomie – komentuje w trendbooku PromoTraffic Izabela Ochalik, szefowa działu e-commerce Green Cell, producenta i dystrybutorem rozwiązań dostarczania energii do urządzeń przenośnych.
Również wiele innych ułatwień, które są proponowane klientom, jak np. odroczona płatność, może być dla samych sprzedawców uciążliwe, a czasem nawet może sprawić, że biznes straci swoje finansowe oparcie.
– Zdecydowanie rynek e-commerce to dziś miejsce, na którym rządzi konsument. Ogromna konkurencja sprzyja możliwości wyboru, ale przyzwyczajenia i więzi – nawet jeśli nie tak mocne jak kiedyś – mogą ukształtować pozycje wielu sklepów online na całe lata. Sprzedawcy muszą zatem szukać sposobów jak zaspokoić oczekiwania swoich klientów, ale też powiązać to z opłacalnością prowadzenia biznesu. Trudne zadanie, ale jak najbardziej do wykonania – komentuje Robert Stolarczyk z PromoTraffic.